We czwartek, 22 lipca 2010r. po raz kolejny zebrali się Ci wszyscy, którym historia Jasienicy nie jest obojętna. W ogłoszeniu o spotkaniu znalazła się informacja, że będzie ono poświęcone wydarzeniom z sierpnia 1944r. W efekcie sala pękała w szwach - przybyło naprawdę wiele osób.

Tego dnia wysłuchaliśmy wspomnień dwóch świadków. Jako pierwsza głos zabrała pani Krystyna Słupkowska. Jej relacja choc krótka, była bardzo emocjonalna. Nalot, który rozpoczął się niespodziewanie rankiem 18 sierpnia 1944r. zaskoczył rodzinę pani Krystyny i choć jej samej udało się ukryć w piwnicy, znajdującej się na podwórku domu przy dzisiejszej ul. Centralnej, to jej najbliżsi - ojciec, Stanisław Borczyński i będąca tuż przed rozwiązaniem siostra Stanisława Ponichtera, spłonęli w pożarze wywołanym wybuchem jednej z pierwszych bomb. O tych wydarzeniach słyszeliśmy też na jednym z wcześniejszych spotkań od pani Marii Dobrzenieckiej - obie panie schroniły się przed atakiem w tej samej piwnicy. Pani Krystyna opowiadała również o śmierci ojca pani Dobrzenieckiej, Stanisława Rybaka, który zginął stojąc w drzwiach wspomnianej piwnicy, ugodzony odłamkiem.
Drugim świadkiem, który podzielił się z nami swoimi wspomnieniami jest pan Józef Jędrzejewski. Jego relacja była szczególnie interesująca ponieważ mieszka on i mieszkał wtedy przy dzisiejszej ulicy Parkowej, a o tym rejonie nie mieliśmy wcześniej żadnych informacji.
Pan Józef rozpoczął swoją opowieść od samego początku wojny, a więc pierwszych dni września 1939r. Opowiadał o pierwszych samolotach niemieckich, które zbombardowały wtedy dokładnie wybrane punkty w Tłuszczu i innych miastach, niszcząc infrastrukturę łączności i kolei. Usłyszęliśmy także o zamieszaniu jakie panowało w pierwszych dniach wojny w Warszawie i okolicy, a także o pojawieniu się pierwszych Niemców. Z czasu natarcia radzieckiego na stanowiska niemieckie w Jasienicy pan Józef wspominał śmierć pana Bolesława Szlendaka, który zginął od wybuchu bomby, kiedy przechodził w okolicy dzisiejszej ul. Parkowej. W dniach poprzedzających te wydarzenia Niemcy przygotowywali się do nadejścia frontu. Pan Jędrzejewski wspomina palenie zboża na polach i przeszukania gospodarstw, a szczególnie gospodarstwa rodziców, gdzie w oborze ukrywało się wiele osób. Panu Józefowi, wtedy kilkunastoletniemu chłopakowi udało się zająć przez chwilę Niemca,  powtarzając jego własne słowa po niemiecku, i dzięki temu ludzie ci uciekli. Sam jednak o mało nie przypłacił tego życiem. Uratowała go matka, przerywając "zabawę".
Na koniec należy jeszcze dodać, że pan Józef wspominał palenie w lesie pozostawionych ciał żołnierzy zarówno niemieckich, jak i radzieckich, ktorych było podobno około 30. Wspominał też o zbiorowej mogile, która pozostała gdzieś w rejonie torów kolejowych aż do zimy, kiedy to ciała ekshumowano i wywieziono.
Podczas spotkania ksiądz proboszcz zapraszał wszytkich kilkakrotnie na mszę świętą 18 sierpnia, o godzinie18:00, kiedy jeszcze raz wspominać będziemy wszystkich poległych w czasie wojny mieszkańców Jasienicy, a szczególnie tych, którzy stali się ofiarami dnia 18 sierpnia 1944. Taką też treść ma tablica pamiątkowa, która wmurowana zostanie w przygotowany już kamień i którą ksiądz Wojciech nam zaprezentował, a która poświecona zostanie podczas wspomnianej mszy:

"Pamięci mieszkańców Jasienicy, ofiar II wojny światowej, a wydarzeń 18 sierpnia 1944r."

Zapraszamy do:

• odwiedzenia: naszej galerii.